Może dla niektórych nazwa posta wydaję się dość tajemnicza, ale już tłumaczę o co chodzi.  Panienka, a może lepiej nimfa którą dzisiaj ujrzycie, zapewne by nie powstała gdyby nie wyzwanie o nazwie Lorelei. A chodzi dokładnie o 
postać zniewalająco pięknej 
bezdusznej nimfy-syreny z mitologii germańskiej. Urodą i śpiewem zwalała
 z nóg żeglarzy, wiodąc ich na zgubę. Rozbijali się o wystające skały u 
podnóży tej na której mieszkała. Nimfa w ten sposób zaspokajała żądzę 
zemsty na płci męskiej, gdyż porzucił ją ukochany ( informacje zaczerpnięte ze strony wyzwania) ja myślałam i myślałam i stwierdziłam że zdjęcie będące inspiracją do wyzwania , jest idealne. Doszłam do wniosku że Lorelei nie mogła być czarną wiedźmą  z wielkim kicholem ,w starych łachmanach, czy z głową meduzy. Była ona za pewne jakimś kanonem piękna, gdyż inaczej pomimo pięknego głosu , kto by podpłyną pod jej skałę ? Tak samo jest w życiu. Często ktoś nam się wydaje super jest naszym najlepszym przyjacielem, słodkim aż do bólu. Aż tu nagle trach i nóż w plecy.
Noi kończąc tym jakże pozytywnym podsumowaniem :P zapraszam do oglądania.
 I link do wyzwania oczywiście :) 
 
Prześliczna <3
OdpowiedzUsuńśliczna, nie jednego marynarza by zgubiła :))
OdpowiedzUsuńśliczny wisiorek ! :)
OdpowiedzUsuń